SQarlettK

SQarlettK

(1 comments, 16 posts)

Jestem Pedagogiem i Doradcą ds. Wychowania. Moją pasją jest Pedagogika Zabawy i wspieranie talentów. W wolnych chwilach daję upust własnej twórczości poprzez pisanie, rysowanie i muzykę.

Posts by SQarlettK

Eksperyment wodny

Dziś obiecany, kolejny eksperyment edukacyjny z serii JAK TO MOŻLIWE?. Tym razem dzieci dowiedzą się jak zanurzona w wodzie kartka papieru może pozostać sucha. Jak zawsze potrzebujemy kilku składników.

  • słoik
  • przezroczysta miska
  • papier/bibuła
  • taśma klejąca dwustronna
  • piłeczka pingpongowa
Nalewamy wody do miski. Na dnie słoika taśmą samoprzylepną umieszczamy bibułę. Na powierzchni wody kładziemy piłeczkę. Następnie przykrywamy ją słoikiem i kierujemy słoik pionowo w dół. Co się dzieje? Piłeczka nie unosi się do góry wraz z wodą. Gdy cały słoik zanurzymy w wodzie wyciągamy go pionowo do góry. Pokazujemy dziecku papier. JEST SUCHY! Mimo, że cały słoik zanurzył się w wodzie papier się nie namoczył. Jak to możliwe? Tak działa powietrze. Uwięziliśmy je w słoiku przez co woda nie miała tam już dostępu. 
Powietrze jest silniejsze od wody. A teraz powtórzmy ten eksperyment, ale w momencie zanurzania słoika obróćmy go trochę, aby wydobyły się z niego pęcherzyki powietrza a piłeczka się uniosła. Teraz woda „przegania powietrze”. Po wyciągnięciu słoika dzieci dotykają bibuły i stwierdzają z wielkim entuzjazmem, że papier jest mokry.
Tak oto kolejny raz, bardzo prostym, domowym sposobem wzbudziliśmy w dziecku zachwyt nad nauką. ;)
-SQ

Niewidoczne dla oczu…

Dziś trochę mniej o zabawkach a więcej o psychologii wychowania dzieci.

Zacznę od tego, że opowiem wam mój sen. ;)

Śniło mi się że uczestniczyłam z dziećmi w wyjeździe. Podczas posiłku dzieci zachowywały się bardzo niegrzecznie.
Gdy zwróciłam im uwagę ? jeden chłopiec odezwał się do mnie bardzo niegrzecznie. Wzięłam więc go na rozmowę.
Gdy usiadł na kanapie, a ja przed nim… odezwał się pierwszy i powiedział: ?tak… wiem że jestem niedobry?.
Jednak ja powiedziałam mu wtedy coś czego się zupełnie nie spodziewał. Powiedziałam: ?jesteś takim fajnym chłopcem , takim dobrym czemu tak się zachowujesz?? A on na to: ?Nigdy mi jeszcze nikt nie powiedział, ze jestem dobry, zawsze mówią jaki ze mnie łobuz?.

Każdy z nas ma wpływ na drugiego zwłaszcza jesli jest kimś znaczącym w jego życiu – nauczycielem, rodzicem, mentorem…

Słowem można wydobyć to co w drugim człowieku jest najlepsze, obudzić w nim siły i potencjał do wielkich rzeczy… można też solidnie zabić w nim wszystko. 


Teoria ?Etykietowania? Howarda Beckera głosi, że zachowania dewiacyjne powstają z tego powodu, że ktoś ?przypina nam metkę? dewianta.
Podczas obserwacji dzieci niedostosowanych społecznie zauważyłam, że większość z nich została właśnie tak naznaczona.
Można powiedzieć, że karmimy się tym co odbieramy o sobie od innych (?ja? odzwierciedlone),
jeżeli więc ktoś słowami, czy w inny sposób pokazuje nam, że jesteśmy ?źli? to podtrzymuje w nas negatywny obraz siebie… i zaczynamy internalizować (uznawać za swoją) tą jego opinię o nas.
Dzieci naznaczone etykietą ?łobuz? za takie siebie uważają i tak się zachowują tylko dlatego, że niektórzy dorośli (czasem nawet jest to ?znaczący inny?) pokazują im, że właśnie takimi są.

Mój sen to tylko pewien obraz tego co kiedyś sobie uświadomiłam, co potwierdziło moje doświadczenie, i co bardzo mocno mną wstrząsnęło ? KAŻDE DZIECKO JEST DOBRE! I TAK NALEŻY JE TRAKTOWAĆ! 

Kiedyś miałam sposobność uczestniczyć w dość dziwnej sytuacji kiedy w jednej ze świetlic osiedlowych dzieci  wpadły w furie i w porywie szału atakowały siebie i świetlice kasztanami. Biedna nauczycielka nie wiedziała co robić. Kiedy wkroczyłam w sam środek ?wojny? ze swoim stoickim spokojem zwróciłam się do chłopca, który był uznawany za powód „wszelkiego zła?.
-?Blady… (taki mały a już miał swoją osiedlową ksywkę;p) ? Blady co się tu dzieje??
-?Wojna?
-?No co ty nie żartuj… (z humorem) taki mądry chłopak – pomóż mi pozbierać te kasztany?.

I co się stało? Ten agresywny i wulgarny chłopiec wziął koszyk i zaczął pomagać mi sprzątać.
Swojego czasu naszła mnie dość kontrowersyjna myśl o tym… kto i co sobie myślał gdy stwarzał ?poprawczaki??Dobra… mógł to być prototyp pomysłu, jak każdy pomysł ma prawo być sprawdzony ale najgorsze jest dla mnie to, że to się przyjęło.
Wysyła się tam młodzież z poczuciem wspaniałości czynu i tego, ze to im pomoże…
a to jest przecież wrzucenie w samą paszczę tego o czym mówi teoria ?etykietowania?.

O swoich przemyśleniach na temat resocjalizacji nie będę jeszcze pisać – zrobię to potem.

Teraz wyciągnę konkluzje.

Być może to jest dla wielu oczywiste o czym pisze… jednak z doświadczenia wiem, że niewielu w dobry sposób podchodzi do „dzieci sprawiających problemy”, najczęściej się je umacnia w tym obrazie i umieszcza gdzieś z tyłu – jakby miały mniejszą wartość – wmawiając że nie mają perspektyw.

Łatwo nam dorosłym – nauczycielom, wychowawcom, rodzicom „grzecznych” dzieci – przekreślać dzieci ?sprawiające problemy? i skazywać je na przegraną. Wystarczyło by jednak zobaczyć w nich mocne strony i dowartościować je – zamiast stosować inne  uznane przez nas za ?słuszne? praktyki – aby szybko osiągnąć z nimi szczyty wychowawcze.

Dzieci przecież sprawiają problemy z jakiś powodów… jest ich wiele, ale moim zdaniem to serce jest tym miejscem z którego wypływa złe zachowanie. To serce dziecka ? centrum odczuwania – należy wziąć pod swoje skrzydła i wypełnić… aby dziecko znów zaczęło widzieć że jest dobre.

Trudno pod płaszczem agresywnego zachowania dostrzec dobre ale poranione dziecko – to wymaga dobrej woli i prawdziwego zainteresowania dobrem dziecka.

Należy nauczyć sie patrzeć sercem, bo to co prawdziwe jest często zakryte.

Jeżeli należysz do tych, którym naprawde zależy…  potrafisz to robić.

 

-SQ

Dlaczego serki nie lubią być serkami…

Dzień z życia 4 letniej dziewczynki obfituje w twórczość i ciekawość. Dzieci w tym wieku mają bardzo otwarty umysł, dlatego zadają mnóstwo pytań o transcendentny sens istnienia wszechświata z serii „a dlaczego”. ;) Niestety dorośli często przegapiają ten moment z powodu braku czasu i odsyłają ciekawość dziecka z kwitkiem. Całe szczęście ja należę do typu ludzi, którzy uwielbiają szukać odpowiedzi na pytania. ;) Dlatego Mała Z. i ja tworzymy zgraną parę.

Dzieci potrzebują kreatywności dorosłych do tego aby nauczyć się być człowiekiem poszukującym a nie biernym. Tak się rodzą geniusze, wynalazcy, naukowcy, innowatorzy.

Kreatywność jest sztuką baaardzo prostą. Nawet czasem dziw jak bardzo. Może przykład. Jest śniadanko, Mała Z. ma do zjedzenia kupiony w sklepie serek truskawkowy z chrupkami w kształcie serduszek. Serek „księżniczkowy” żeby było jasne ;) . Wyciągam, patrzę na niego i myślę „ale nuda… co by tu wymyślić?”. Zaczynam szperać po szafkach. Znajduję wafle na lody. EUREKA! Nalewam serek do wafla. Oczy Małej Z. zaczynają błyszczeć. Serek wypełnia wafelek lodowy aż po same brzegi. Następnie dekoruję lodzika księżniczkowymi serduszkami. Mała Z. podskakuje z radości.

Serka starczyło na dwa takie lodziki ale radości – na cały dzień. :)

Taka sama zasada dotyczy zabawek. (Lepszy statek z kory drzewa wymyślony przez dziecko, niż plastikowy Titanic, który szybko zderzy się z nudą i wyląduje na dnie szafki z zabawkami).

Bilans całego serkowego przedsięwzięcia prezentuje się następująco: Serek = 2 zł., Wafle lodowe = 2zł., Wyobraźnia = odrobina dobrych chęci., Radość Małej Z. = bezcenna. :)

 

Pozdrawiam twórczo – SQ

SQarlettK's RSS Feed
Go to Top