Dzień z życia 4 letniej dziewczynki obfituje w twórczość i ciekawość. Dzieci w tym wieku mają bardzo otwarty umysł, dlatego zadają mnóstwo pytań o transcendentny sens istnienia wszechświata z serii „a dlaczego”. ;) Niestety dorośli często przegapiają ten moment z powodu braku czasu i odsyłają ciekawość dziecka z kwitkiem. Całe szczęście ja należę do typu ludzi, którzy uwielbiają szukać odpowiedzi na pytania. ;) Dlatego Mała Z. i ja tworzymy zgraną parę.

Dzieci potrzebują kreatywności dorosłych do tego aby nauczyć się być człowiekiem poszukującym a nie biernym. Tak się rodzą geniusze, wynalazcy, naukowcy, innowatorzy.

Kreatywność jest sztuką baaardzo prostą. Nawet czasem dziw jak bardzo. Może przykład. Jest śniadanko, Mała Z. ma do zjedzenia kupiony w sklepie serek truskawkowy z chrupkami w kształcie serduszek. Serek „księżniczkowy” żeby było jasne ;) . Wyciągam, patrzę na niego i myślę „ale nuda… co by tu wymyślić?”. Zaczynam szperać po szafkach. Znajduję wafle na lody. EUREKA! Nalewam serek do wafla. Oczy Małej Z. zaczynają błyszczeć. Serek wypełnia wafelek lodowy aż po same brzegi. Następnie dekoruję lodzika księżniczkowymi serduszkami. Mała Z. podskakuje z radości.

Serka starczyło na dwa takie lodziki ale radości – na cały dzień. :)

Taka sama zasada dotyczy zabawek. (Lepszy statek z kory drzewa wymyślony przez dziecko, niż plastikowy Titanic, który szybko zderzy się z nudą i wyląduje na dnie szafki z zabawkami).

Bilans całego serkowego przedsięwzięcia prezentuje się następująco: Serek = 2 zł., Wafle lodowe = 2zł., Wyobraźnia = odrobina dobrych chęci., Radość Małej Z. = bezcenna. :)

 

Pozdrawiam twórczo – SQ